vendredi 2 décembre 2011

"Ferrero Rocher" czyli przez żołądek do serca - Un peu de romantisme dans l'assiette



Znane polskie przyslowie mowi : « Przez zoladek do serca… ». Czy to prawda czy falsz sami mozecie sie przekonac. Nie wiem czy faktycznie mozna sie zakochac w taki sposob, ale przygotowanie czegos dobrego dla ukochanej lub ukochanego zawsze jest mile widziane. Gotowanie jest wspanialym sposobem na okazanie uczuc ! A Wam udalo sie juz kiedys uwiesc kogos dzieki Waszej kuchni ? Jesli tak to jakim daniem ?

U mnie dzisiaj na deser czekolada – produkt ktory chyba kazdy lubi i do tego afrodyzjak ! Krolikiem doswiadczalnym zostal moj drogi maz. Udalo mi sie odtworzyc w pewnym stopniu jego ulubione czekoladki- Ferrero Rocher. Sami ocencie jak wyszlo.

En Pologne, quand une fille veut séduire un garçon par un petit plat ou une petite gourmandise on dit « Par l’estomac jusqu’au cœur… » ! (Przez zoladek do serca). Un bon moyen ? Je ne sais pas s'il est possible de tomber amoureux de cette façon mais on peut toujours essayer… La cuisine peut être un moyen d’exprimer nos sentiments et ça fait toujours plaisir de goûter un plat fait avec amour. ET vous, avez-vous déjà réussi à séduire quelqu'un par votre cuisine? Si oui, par quel plat?
Aujourd’hui j’ai mis à l’honneur le chocolat ou plutôt les chocolats : les produits aphrodisiaques par excellence. Mon cobaye : mon cher mari… J’ai réalisé des Ferrero Rocher puisqu’il aime beaucoup ces chocolats. Et puis à l’approche de Noël rien de plus original que de proposer les chocolats fait maison !

Ferrero Rocher

Wersja polska:
  • 150g bialej czekolady
  • 250ml mleka
  • 50g masla
  • 4 lyzki cukru
  • 3,5 szklanki mleka w proszku
  • Cukier vaniliowy
  • 130g herbatnikow
  • Szklanka orzeszkow ziemnych niesolonych
  • 2 lyzki mocnego alkoholu (ja uzylam malibu)
  • Skorka z jednej pomaranczy
Mleko podgrzewamy z cukrami i rozpuszczamy w tym maslo.Dorzucamy roztopiona wczesniej biala czekolade i dokladnie laczymy skladniki. Dodajemy mleko w proszku i zostawiamy do ostygniecia. Kiedy bedzie juz zimne mozna dodac reszte skladnikow. Orzeszki arachidowe musa byc bardzo dobrze posiekane, podobnie z herbatnikami. Dorzucamy je do bialej masy formujac dosyc plastyczne ciasto. Jesli jest za rzadkie do ulepienia kulek dodajemy jeszcze kilka pokruszonych herbatnikow. Lepimy kulki wielkosci orzecha wloskiego ktore wkladamy na godzine do lodowki. Kiedy stwardnieja oblewamy je roztopiona gorzka czekolada (musi byc zimna) i wkladamy do lodowki na 30 minut. (Ja pomoglam sobie patyczkami do szaszlykow. Potem obtaczamy kulki w orzeszkach i przechowujemy w lodowce.
 
Version française:
  • 150g de chocolat blanc
  • 250ml de lait
  • 50g de beurre
  • 4 cuillères de sucre
  • 3,5 verres de lait en poudre (verre à moutarde)
  • Sucre vanillé
  • 130 g de biscuits type petit beurre ou petit lu
  • 1 verre de cacahuètes natures
  • 2 cuillères d’alcool fort (j’ai utilisé Malibu)
  • Zeste d’une orange
J’ai réchauffé le lait avec les sucres et le beurre. J’y ai ajouté le chocolat blanc que j’ai fait fondre préalablement au bain marie. J’ai bien lié les ingrédients à l’aide d’une cuillère en bois. J'ai ajouté le lait en poudre. Le mélange doit être froid avant d’y ajouter le reste d’ingrédients. Les cacahuètes et les biscuits ont été hachés en petits morceaux et ajoutés dans le mélange pour former une pâte qu’on arrive à travailler avec les mains. Si besoin on ajoute quelques biscuits de plus pour la durcir. Former les boules et les mettre au frigo au moins pendant une heure. Elles vont devenir dures et ça sera plus facile de les tromper dans le chocolat fondu refroidi. (Je me suis servie des piques pour les brochettes). Je l’ai remis au frigo encore pendant 30 minutes et après je les ai roulé dans des cacahuètes. 

7 commentaires:

  1. W życiu nie przyszło by mi do głowy, żeby zrobić ferrero, aczkolwiek robiłam już pralinki podobne do rafaello (pozwolę sobie podlinkować: pralinki zimowe .

    Ogólnie pralinki są moim świątecznym prezentem od dwóch lat, zaraz obok pierniczków. Twoje są bardzo fajne! Pozdrawiam Cię ciepło z Krakowa.

    RépondreSupprimer
  2. mniam, ależ to musi być dobre...miną czasy diety to zrobię na pewno...bo teraz bym chyba sama całą partię pożarła:) łakocie to mój słaby punkt

    RépondreSupprimer
  3. Serdecznie dziekuje! Bardzo dobre wyszlo ale szczerze mowiac nastepnym razem troche mniejsze kulki bym ulepila, bo te sa za duze na jednego kesa:) Rafaello tez juz kiedys wyprobowalam pycha sa:) Pozdrawiam!

    RépondreSupprimer